piątek, 14 marca 2014

Trochę po lekarsku i trochę po rycersku

Nasz komputer się buntuje :(.. i to bardzo! Chyba weszła na niego jakaś komputerowa demencja ;)..
Przemielenie czy udostępnienie zdjęć zajmuje teraz całą wieczność..
aż tracę ochotę - by przysiąść i coś napisać..
Korzystam jednak - bo włączył się łaskawca ;)..

Za nami pierwszy bal karnawałowy:D!..
W przedszkolu grał najprawdziwszy zespół - i to taki, przy którym wcześniej bawiliśmy się już na dwóch weselach(!!).. A co najlepsze - moi chłopcy "znają" już ten zespół :D !..
Rycerz na weselu swojej cioci chrzestnej miał jakieś 7 miesięcy i był wówczas najmłodszym gościem weselnym - tu pozdrowienia dla Magdy i Darka :)..
Nieco ponad rok później Groszek - szalał ze mną - jeszcze u mnie w brzuchu - na drugim weselu - zaledwie tydzień przed swoimi narodzinami  - tu pozdrowienia dla Natalii i Konrada :)..
W każdym razie i w przedszkolu zabawa była świetna!!..

Skoro karnawał - to stój obowiązkowy!
Punkt honoru - stroje mamusia przygotuje sama!! Bo to w końcu pierwszy taki bal moich chłopców :)!..
Rycerz oczywiście chciał być prawdziwym rycerzem, a z Groszkiem uzgodniłam, że będzie lekarzem ;)

Poczułam się jak w kapsule czasu.. Moi chłopcy w jednej chwili tacy dorośli :)!

Pozwólcie, że przedstawię - po raz pierwszy na tym blogu:

                                    GROSZEK - jak sam o sobie mówi: Jasiusiek - doktol ! ;)





i RYCERZYK mój osobisty w najprawdziwszej postaci - jak sam o sobie mówi - Rycerzyk mamusi :)

                           

Strój Groszka - to typowa kombinacja dostępnych rzeczy - biała, lniana koszulka, jasne spodnie, stetoskop i specjalnie przygotowany identyfikator - głoszący, że jest specjalistą w zakresie śmiechoterapii :)..
Rycerz natomiast - to gotowe atrybuty - tarcza i miecz oraz zgodnie z "zamówieniem" hełm koniecznie z przyłbicą i zbroja w metalowym kolorze :)
Zbroja - powiedzmy pikuś -żaden wyczyn - dwie warstwy materiału, między nim dla utrwalenia formy - ocieplina, małe pikowanie na każdej części, porządne łączenia  i srebrna lamówka dookoła..
ale ten hełm!!.. pół nocy siedziałam i szyłam.. Mój Rycerz spał smacznie - więc bazowałam tylko na obwodzie jego główki i bardzo wstępnym papierowym szablonie, który zdążyłam na nim odrysować zanim poszedł spać.. 
Jeszcze ta przyłbica - która bardzo chciałam, żeby była ruchoma..
Rano przed balem pierwsza i ostatnia przymiarka.. ależ ja się bałam o ten hełm..

Mamusia cała w stresie - a Rycerzyk uśmiechnięty!! :))..


PS. Dziękujemy cioci Madzi za stetoskop, tarczę i miecz :*

2 komentarze :

  1. Sylwia jesteś wielka ,podziwiam Basia T

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie słowa - od Takiej Osoby - mają szczególne znaczenie! :)... Bardzo dziękuje! :)

      Usuń

UWAGA ! ! ! ..
tu oto jest możliwość pozostawienia komentarza ;)
Będzie mi bardzo miło jeśli podzielicie się ze mną swoimi spostrzeżeniami i/lub uwagami.