wtorek, 2 grudnia 2014

Tiulowa spódniczka

"To był maj, pachniała .." ... nie ! to nie był maj - tylko to był wrzesień ;).. ale pachniało - tak bardzo jeszcze lato pachniało w powietrzu!!..


Spódniczka tiulowa - pomyślałam sobie - pestka!!..  Matko ależ się pomyliłam!!!..

Warstw miało być tyle na ile wystarczy materiału - na szczęście wystarczyło tylko/aż na cztery ;)
(z czego każda kolejna warstwa była o 5cm szersza od poprzedniej)..
Pociąć to TO - ten tiul- równolegle - to jak rozłoży się to TO na dywanie i już przestaje uciekać -
to jeszcze jakoś uda się.. ale złapać to To do marszczenia - masakra !!!
Nie wiem jak takie spódniczki robią fachowcy - ale ja każdą warstwę marszczyłam z osobna..
potem próbowałam te cztery zmarszczone warstwy pospinać razem.. ale (!) z tego cholernego tiulu wypadają wpięte szpilki!!!.. chciało mi się krzyczeć(!) ;)..
ale skoro już jestem cholernie ambitna;) - i szukam sobie własnych rozwiązań - to każdą szpilkę, żeby swobodnie nie wysuwała się - przekłuwałam dodatkowo przez papierek :D....
i wtedy stwierdziłam - mam cię!! i zobaczyłam światło w tunelu ;)..
Złapane cztery warstwy doszyłam do odpowiednio przygotowanej podszewki, potem hop podszewką wkoło gumki.. jeszcze tylko jeden szewek pod gumką - żeby wszystko na pewno trzymało się na swoim miejscu i gotowe!!! :))

.. a potem było robienie zdjęć i to już była prawdziwa przyjemność :)





W kadrach z sesji zdjęciowej spódniczki z tiulu - można przemycić przystojniaków ;)

-Januszku - odsuń się bo mam Cię w kadrze..
- już Mamo.. już?..
- tak Groszku - już!  <klik>.. ;)



I spódniczka tiulowa w kompozycji 'promienie słońca i nogi Rycerza' ;) ..



Na koniec Oliwka - dla której uśmiechu warto było 'dyskutować' z tiulem ;)
Jejku... nie dalej niż 'przed chwilą' miałam ją malusieńką na rączkach (mało tego - była najmłodszym- zaledwie ok 6tygodniowym gościem na naszym wieczorze 'panieńsko-pijańsko-kawalerskim'... kiedy to było.. ;) )
ależ ten czas zapierdziela!!!



PS.
Bez poprawek się nie obyło :)
Podszewka się nie pytała i rolowała się do góry - więc doszyłam do niej pasek z tego samego materiału - tak, że ostatecznie podszewka jest na równi z najdłuższą warstwą tiulu, po założeniu ciut wyżej..
ale zdjęcia po poprawce nie posiadam (jeszcze)..

I jeszcze jedno - bawełniana podszewka pod tiul to nie do końca dobry pomysł.. ale szyje się z tego co się ma albo z tego co się dostało ;)



2 komentarze :

  1. Ciociu Sylwio, tu Oliwka, wielki podziw i wielki buziak dla Ciebie :* wszyscy goście na imprezie, na którą była szyta ta "cholerna spódniczka" się za mną oglądali i wygłaszali swoje achy i ochy, że pięknie wyglądam :) także DZIĘKUJĘ :) ps. fajnie było być najmłodszym gościem na wieczorze - jakim, jakim - pijańskim?? och... Ci rodzice gdzież oni mnie zabierali ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo proszę :* .. i bardzo dziękuję !! :)

      Usuń

UWAGA ! ! ! ..
tu oto jest możliwość pozostawienia komentarza ;)
Będzie mi bardzo miło jeśli podzielicie się ze mną swoimi spostrzeżeniami i/lub uwagami.